Dłubanie w nosie-jak oduczyć Kochani mam ogromna prośbę , potrzebuje pomocy- jak oduczyć 5 lenia córeczkę dłubania w nosie?Poradcie-julita. Śr, 15-11-2006 Forum: Wychowanie - Dłubanie w nosie-jak oduczyć
Lek. Aleksandra Witkowska Medycyna rodzinna , Warszawa. Proponowałabym konsultację z laryngologiem, może to wynik przerośniętych migdałków. Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników. Zatkany nos u 3-letniego dziecka a ząbkowanie – odpowiada Lek.
Wielu rodziców zdaje sobie sprawę, jak trudne może być odzwyczajenie dziecka od ssania smoczka. Smoczek może być dla dziecka pocieszycielem i źródłem ukojenia, ale z drugiej strony jego nadmierne używanie może wpływać negatywnie na rozwój jamy ustnej, a nawet prowadzić do zaburzeń mowy.
Ten stan, zwany rhinotillexomania, często towarzyszy stres lub niepokój i inne nawyki, takie jak Obgryzać paznokcie lub drapanie. W przypadku osób z tym schorzeniem dłubanie w nosie może na krótko złagodzić niepokój. Ale większość ludzi, którzy dłubią w nosie, w tym ci, którzy robią to w samochodzie, robi to z przyzwyczajenia
Jeśli w Twoich wypowiedziach co drugie słowo to przekleństwo, to chyba pora coś z tym zrobić. W tym wpisie pokażemy Ci jak oduczyć się tego nawyku. Choć przeklinanie dla wielu osób równoznaczne jest z byciem dorosłym, to jest to błędne przekonanie. Żaden dorosły nie zacznie traktować Cię poważniej, dlatego że przeklinasz. Nie wierz również w stwierdzenia, […]
Zazwyczaj dłubiemy w nosie, ponieważ jesteśmy znudzeni lub zdenerwowani, mamy alergię albo po prostu weszło nam to w nawyk. Wstyd się przyznać, ale większość z nas wykonuje tę czynność dość regularnie. Na szczęście przeważająca część społeczeństwa doskonale wie, kojarzy się to z brakiem kultury, więc na co dzień raczej nie oglądamy ludzi dłubiących w nosie w
. Miałem profesora ze szkoły medycznej, który powiedział: „Naprawdę dobrze jest dłubać w nosie, o ile nikt cię nie widzi i umyjesz potem ręce”. OK, ale co z dłubaniem w nosie i ZJADANIEM go? To właśnie robi mój czterolatek każdego dnia i wiem, że nie jest jedynym dzieckiem dłubiącym w nosie i jedzącym boogie. Jedno z badań przeprowadzonych na nastolatkach wykazało, że zasadniczo wszyscy przyznali się do dłubania w nosie, zazwyczaj około 4 razy dziennie. Wiesz, że niektórzy z nich to jedzą, a ja poważnie wątpię, że myją ręce za każdym razem, gdy w to wchodzą. W ten sposób jest jakaś nadzieja że mój berbeć dorasta w non-nose picker? Lub powinienem rzucać ten walkę teraz? Being „pokaż mi dane” mama-pediatra że jestem, badałem literaturę na nose-picking i zrobił mój najlepszy wysiłek reforma mój booger-eating berbeć. Oto czego się dowiedziałam – odpowiedzi cię zaskoczą! (Przy okazji, jeśli masz niemowlę z nosem pełnym glutów, sprawdź ten post o oczyszczaniu nosa dziecka autorstwa mojej koleżanki dr Katie Bucklen. ) 1) dłubanie w nosie i jedzenie go może być nawet dobre dla ciebie. Różni naukowcy od dawna stawiają hipotezę, że jedzenie śluzu z własnego nosa jest skuteczną metodą wzmacniania układu odpornościowego. Wydzieliny z nosa zatrzymują zarazki i inne toksyny znajdujące się w powietrzu, tak że nie dostają się one do naszych płuc. Zamiast tego połykamy większość śluzu z nosa, nawet jeśli nie dłubiemy w nosie i nie zjadamy go. W przewodzie pokarmowym zarazki te mogą działać jak szczepionka, ucząc nasz układ odpornościowy, jakie patogeny znajdują się w naszym otoczeniu. Dzięki temu nasz układ odpornościowy może być gotowy do walki z konkretnymi zarazkami, z którymi stykamy się regularnie. Zbyt duża czystość może być również związana z alergiami. Kanadyjski profesor biochemii prowadzi obecnie badania mające na celu sprawdzenie tej hipotezy… ale najwyraźniej ma problemy ze znalezieniem ochotników. Nawet jeśli jedzenie smarków nie jest takie złe, brudne palce berbecia są dużym problemem. Pokryte zarazkami palce do dłubania w nosie rozprzestrzeniają choroby zakaźne, zwłaszcza wirusy, takie jak grypa i przeziębienie. A dzieci muszą się nauczyć, że dłubanie w nosie nie jest zachowaniem akceptowanym społecznie. Co więc mogą zrobić rodzice, aby ich dzieci zerwały z nawykiem dłubania w nosie? Czytaj dalej. 2) Ustal, dlaczego Twoje dziecko dłubie w nosie. Czy jest to nerwowy nawyk, czy może coś w nosie, co po prostu nie jest w porządku? Czy oni mają przeziębienie lub alergie? Jeśli to jest nerwowy nawyk, spróbuj zastąpić go innym nerwowym nawykiem, który jest bardziej do przyjęcia. Nauczyciel dał naszemu dziecku squishy piłkę bawić się z podczas story time. Utrzymanie jego rąk zajętych utrzymywało je z dala od jego nosa. 3) Nie licz na chusteczki. Przez większość czasu dzieci dłubią w nosie, ponieważ coś w nim czuje się dziwnie. Chusteczki są raczej słabe w rozwiązywaniu tego problemu. Ważne jest, aby nauczyć dzieci dmuchać i używać chusteczek, szczególnie jeśli są przeziębione lub mają alergię, ale chusteczki zazwyczaj nie robią wiele, aby naprawić chroniczne dłubanie w nosie. A dziecko i tak musi umyć ręce lub użyć środka odkażającego po użyciu chusteczek. Zamiast chusteczek, naucz dziecko dłubać w nosie w prywatnym miejscu, takim jak łazienka, a następnie umyć ręce. Jak powiedział mój profesor ze szkoły medycznej, dłubanie w nosie jest naprawdę najlepszym sposobem na oczyszczenie nosa i jest w porządku, o ile nikt inny cię nie widzi, a potem myjesz ręce. Jeśli złapiesz swoje dziecko w miejscu publicznym z palcem w nosie, wyślij je prosto do zlewu lub środka odkażającego do rąk. Pracowaliśmy z nauczycielami przedszkolnymi, aby to wyegzekwować. 4) Środek do dezynfekcji rąk jest twoim najlepszym przyjacielem. Realistycznie, prawidłowe mycie rąk zazwyczaj nie zdarza się za każdym razem, gdy maluch dłubie w nosie. Odkażacz do rąk jest skuteczny w zabijaniu ogromnej większości wirusów przeziębienia i grypy. Trzymamy butelkę na naszym blacie kuchennym. Lubię rodzaj, który pachnie tak dobrze, że nasze dzieci faktycznie lubią go używać. Wykazano, że regularne stosowanie środków odkażających do rąk w klasach szkolnych zmniejsza absencję. 5) Leczenie alergii. Co robią dzieci, kiedy swędzi je głęboko w nosie? Już wiesz – wybierają. Alergie są głównym czynnikiem przyczyniającym się do chronicznego swędzenia nosa, ale są one bardzo uleczalne. Dla sezonowych alergii, które powodują swędzenie nosa/bieganie/kongestię, zaczynam od bez recepty Zyrtec lub Claritin, z których oba są dostępne w formie generycznej. (Poproś kogoś w swojej aptece o pomoc w znalezieniu form generycznych, żebyś nie płacił za dużo). Jeśli to nie pomoże wystarczająco, porozmawiaj z pediatrą o wielu innych dostępnych opcjach leczenia. 6) Zajmij się odwodnieniem. Wysuszone gluty prawie wymagają wydłubania nosa. Po prostu nie da się ich usunąć chusteczkami. Najlepszym sposobem zapobiegania suchości w nosie jest dobre nawodnienie. Krople solankowe do nosa i nawilżacze chłodnego powietrza również mogą pomóc. 7) Nie należy stosować kar. Karanie za dłubanie w nosie jest zwykle nieskuteczne i powoduje jedynie frustrację i wstyd. Czasami rodzice (zwłaszcza ja!) odczuwają pokusę ukarania naszych dzieci, ponieważ jesteśmy tak sfrustrowani tym obrzydliwym nawykiem. Instead, try to figure out the root of the problem and address it. There are a few products out there intended to help kids stop thumb-sucking that are sometimes used by parents to stop nose picking. Są to nietoksyczne substancje o obrzydliwym smaku, które można nałożyć na palce dzieci, tak że kiedy próbują dłubać w nosie i jeść, smakuje to okropnie. Odkryłam, że są one nieskuteczne. Zazwyczaj zmywają się zaraz po tym, jak wyślesz swoje dziecko dłubiące w nosie do zlewu. Ponadto, niektóre zawierają wyciąg z ostrej papryki, który może powodować bardzo silne uczucie pieczenia w nosie dziecka. 8) Trzymaj paznokcie krótko. Nieobcięte paznokcie są pożywką dla zarazków i trudno je utrzymać w czystości. Sprzyjają one również krwawieniom z nosa. 9) Poznaj sposoby radzenia sobie z krwawieniami z nosa. Najczęstszą przyczyną krwawień z nosa jest dłubanie w nosie. Suche powietrze i suche przewody nosowe mogą również skłaniać dzieci do dłubania w nosie i powodować częste krwawienia z nosa. Spróbuj codziennie wkładać do nosa odrobinę wazeliny, aby utrzymać jego wilgotność, i zajmij się odwodnieniem, jak wyżej. Louis Chlidren’s Hospital. Bądź cierpliwy! W końcu dzieci uczą się, że dłubanie w nosie jest czynnością społecznie nieakceptowalną. Mam nadzieję, że do czasu, gdy mój maluch będzie nastolatkiem, będzie przynajmniej dłubał w nosie w łazience i mył ręce. Bądź cierpliwy.
Bekanie, puszczanie bąków i dłubanie w nosie może być niezłą zabawą dla dziecka. Jak się zachować, gdy dziecko urządza konkurs bekania, śmieje się z odgłosów, które wydobywają się z jego pupy lub godzinami dłubie w nosie? Autor zdjęcia/źródło: Nadchodzi czas, gdy większość dzieci czerpie przyjemność, a niekiedy ogromną zabawę, z wydawanych przez siebie odgłosów. Im dziwniejsze tym lepiej. Do tego dochodzi bekanie i puszczanie bąków. Im głośniejsze, im bardziej „aromatyczne” – tym lepiej. Warto również wspomnieć o innej czynności, które z biegiem lat dzieci poznają i opanowują – mowa tu o dłubaniu w nosie. Jak się zachować? Jak przetrwać ten okres testów młodego człowieka? I przede wszystkim, jak wychować dziecko, aby potrafiło zachować się w towarzystwie? Król bekania Bekanie wymaga ćwiczeń, ale jeżeli młody człowiek opanuje tę czynność, potrafi ją wykonywać w nieskończoność. Niektóre dzieci organizują również zawody w bekaniu – kto beknie najgłośniej, ten wygrywa miano króla bekania. Z początku niegroźne bekanie, z którego być może nawet my, rodzice, się śmiejemy, może wymknąć się spod kontroli. To, co bowiem może się wydawać zabawne w domu, w restauracji, u znajomych lub na innej uroczystości – takie śmieszne już nie jest. Zanim więc rozbudzimy w dziecku poczucie, że bekanie jest w porządku, że jest zabawne i ciekawe – wytłumacz, że nie jest to dobre zachowanie. Oczywiście może się zdarzyć, że dziecku odbije się niechcący – nawet w towarzystwie, ale wówczas za każdym razem powinno powiedzieć „Przepraszam”. Pamiętajmy bowiem, że nie wychowujemy dziecka tylko dla siebie i nie przebywa ono tylko i wyłącznie w domu. Z czasem zacznie chodzić do szkoły, odwiedzać przyjaciół, wyjeżdżać na obozy itp. Odgłos zapachowy Puszczanie bąków, tak samo jak bekanie, może być dla dziecka zabawne. Z początku może być zaskoczone, co zrobiło. Trudno jednak czasem się powstrzymać i zapachowy odgłos, prędzej czy później, mu się przydarzy. Ważne, aby się z tego nie śmiać, nie wyśmiewać dziecka, nie wytykać palcami i nie krzyczeć – jakby nie wiadomo co się zdarzyło. Dziecko powinno wiedzieć, aby za puszczenie bąka przeprosić. Można również tłumaczyć, aby „te sprawy” robić w łazience. I tyle. Inaczej rzecz się ma, gdy dziecko puści bąka w szkole, u kolegi, na przyjęciu. Wówczas może nie być mu do śmiechu, a zwyczajnie w świecie wstyd. Warto wówczas nauczyć dziecko, że wystarczy tak samo powiedzieć „przepraszam” i zapomnieć o całej sytuacji. Nie warto również zwracać uwagi na teksty kolegów i się nimi przejmować. Zdarzyło się – trudno, czas płynie dalej. Taka sytuacja, gdy dziecku jest wstyd, źle się z tym czuje, a czasami nie przyznaje się, że to ono zrobiło, również uczy. Dzięki temu młody człowiek nie naśmiewa się z kompromitujących wpadek innych. Jak oduczyć dłubania w nosie? Nos służy do oddychania, gdy zbierze się w nim za dużo brudów – zatyka się. Dzieci nie szukają chusteczek do nosa. Pierwszym „narzędziem” do wyciągania tego, co przeszkadza są… paluszki. Niektóre dzieci – wbrew temu, jak może to się wydać niesmaczne – niekiedy nawet zjadają to, co wyciągną… Jak reagować w takiej sytuacji? Tak samo jak w powyższych przypadkach – nie wyśmiewamy, nie pochwalamy, nie krzyczymy. Możemy o tym porozmawiać, wytłumaczyć, że tak się nie robi, że brzydko to wygląda, albo… zaproponować w zamian coś atrakcyjniejszego. Nudne tłumaczenie może nie przynieść upragnionych skutków, bo dziecko może uważać dłubanie w nosie za coś fajnego. Zamiast nerwów i stresu lub zbierania się na mdłości… wręczmy dziecku chusteczkę do nosa i zaproponujmy zabawę. Chusteczka higieniczna to skrzynia na robaki i trzeba je wszystkie wyciągnąć. Później wrzucamy skrzynię do morza – w tej roli sedes lub kosz. Jest to sposób na czyszczenie nosa bez stresu i nerwów. Z pewnością jest to lepsze rozwiązanie, niż czyszczenie na siłę lub gniewanie się czy krzyk.
Dłubanie w nosie, obgryzanie paznokci, zdrapywanie strupków, gryzienie włosów… Są takie zachowania, których doświadczył lub które widział każdy z nas. Zachowania powszechne, ale budzące poczucie dyskomfortu, powodujące napięcie. Zachowania podlegające silnej społecznej ocenie, których często się wstydzimy i niechętnie na nie reagujemy. Czy i kiedy takie zachowania mogą martwić? O niekomfortowych dla rodziców zachowaniach juniorów opowiada Katarzyna Seremak, psycholog, psychoterapeuta rodzinny i neuroterapeuta, z którą rozmawia Wojciech Musiał. Wojciech Musiał: Naszą rozmowę planowałem rozpocząć od pytania, dlaczego dzieci dłubią w nosie, obgryzają paznokcie itd. Ale doszedłem do wniosku, że byłoby to źle postawione pytanie. Należy raczej zapytać – dlaczego my wszyscy dłubiemy w nosie lub obgryzamy paznokcie? Bo ten temat dotyczy również świata dorosłych. Gdy uwiera nas kamień w bucie, to go wyjmujemy, gdy drapie nas metka przy koszulce, to ją odcinamy, a gdy przeszkadza nam coś w nosie, to go oczyszczamy. Wydawać by się mogło, że jest to naturalny odruch, a jednak poprzez swoją estetykę budzi zdecydowanie więcej społecznych emocji. Katarzyna Seremak: Samo poszukiwanie komfortu jest wspólne nam wszystkim i jest dość odruchowe. Jednak w efekcie wychowania, uczenia się norm społecznych, nauki dbania o higienę oraz o komfort osób trzecich z czasem nabieramy poczucia wstydu, podlegamy ocenie, wchodzimy w sferę tabu społecznego, z drugiej strony czasami odczuwając jednocześnie silną potrzebę takich zachowań, a nawet czerpiąc z nich przyjemność. Gdyby zapytać swojej naturalnej intuicji cielesnej, czy dłubanie w nosie jest złe, z pewnością zaśmiałaby się czule. To kultura uczy nas, gdzie i kiedy możemy robić ze swoim ciałem to, co chcemy. Dzieci oczywiście są bliższe swojej cielesności i dużo bardziej spontaniczne w natychmiastowym zaspokajaniu potrzeb. Dorośli zaś, wyuczeni norm społecznych, kierują dzieci ku nim i jest to zupełnie naturalne. Jest to więc raczej kwestia modelowania zachowań, wychowywania. Czy jest więc granica, poza którą można stwierdzić, że takich zachowań jest za dużo? Jak z każdym zachowaniem, jeśli jest go niewspółmiernie dużo, jeśli wydaje się nie podlegać kontroli, zastępować coś, jeśli nabiera charakteru kompulsywnego, wtedy należy je obserwować i zastanowić się, co z nim zrobić. Z punktu widzenia doświadczenia zawodowego mogę powiedzieć, że częste dłubanie w nosie rzadko jest zgłaszane jako problem, którego nie można usunąć drogą wychowawczą. Zdecydowanie częściej niepokój rodziców wzbudza obgryzanie paznokci, którego częstotliwość przekracza potrzeby. Chodzi o dzieci (i dorosłych też), które potrafią spędzać na obgryzaniu paznokci godzinę – dwie dziennie, które wyglądają, jakby nie miały nad tym kontroli, czasami mimo frustracji, bólu i ran. Paradoks tych zachowań jest taki, że przynoszą im ulgę. Dlaczego tak jest? I jak interweniować w przypadku obgryzania paznokci? Jak zwykle jest bardzo różnie u różnych osób. Zachowania takie mogą być zamodelowane, np. taki sposób radzenia sobie z napięciem emocjonalnym można nabyć od osób bliskich. Na przykład „zamiast wyrażać złość czy lęk, obgryzam paznokcie”, oczywiście nie na świadomym poziomie. „Nauczyłem się tak, bo ileś razy przyniosło mi to chwilową ulgę”. Widać to czasami w psychoterapii czy innej pracy nad własną świadomością, kiedy dłuższa praca nad wyrażaniem emocji skutkuje w wygaszaniu niektórych nawyków tego typu. Zdarza się też, że pewne osoby obgryzają paznokcie nawykowo w czynnościach skojarzonych, np. tylko wtedy, gdy oglądają telewizję. Wreszcie dzieci z niektórymi (wzmożonymi) potrzebami sensorycznymi mogą obgryzać paznokcie, żeby poczuć swoje ciało, ponieważ potrzebują mocniejszej stymulacji niż ta, którą mają w naturalnej codzienności. Kiedy takim objawom towarzyszą inne (sensoryczne), trzeba dać dziecku możliwość dostymulowania ich w sposób adekwatny dla potrzeb i przynoszący normalizację. W przypadku obgryzania paznokci do bólu, gdy dziecko jednocześnie zgłasza, że nie ma nad tym kontroli, mogą to być także zachowania autoagresywne o charakterze kompulsywnym. Takie zachowania rzadko pojawiają się same. Najczęściej występują w towarzystwie różnego typu objawów lękowych. W takiej sytuacji lepiej jest pomyśleć o psychoterapii, zarówno w przypadku dzieci, jak i dorosłych. W jakich sytuacjach zwykłe tego typu zachowania wzmacniają się i stają się powodem niepokoju rodziców? Czy dorośli mogą się przyczynić do wzrostu częstotliwości takich zachowań, np. ciągłym upominaniem? Nie ma jednoznacznej i uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Zawsze należy przyjrzeć się temu, co dzieje się wokół dziecka. Każde zachowanie zwiększające częstotliwość lub intensywność może być okresowe, albo/i może być sygnałem, że coś niepokojącego dzieje się w otoczeniu dziecka, w jego przeżyciach. Wtedy należy odkryć, co jest przyczyną napięcia. Jego źródłem mogą być trudności z rówieśnikami, napięta atmosfera spowodowana np. zapracowaniem bliskich, żałoba, duże zmiany, czy tzw. „wędrujące napięcie emocjonalne” w rodzinie, czyli np. utrzymywane konflikty, tematy o których się nie mówi, rozpad rodziny itd. Dobrze jest udzielić sobie odpowiedzi na pytanie, w kim tak naprawdę pojawiło się większe napięcie, czy w obserwatorze, czyli w kimś, komu przeszkadza zachowanie uznane za wstydliwe, czy w dziecku? W tym kontekście jeżeli dorosły zwraca uwagę na czynność, a nie na przyczynę napięcia, to paradoksalnie, nieintencjonalnie wzmaga napięcie. A zdrapywanie strupków? Pamiętam z własnego dzieciństwa, że gdy pojawił się strupek, to czynność jego zdrapywania była przyjemna, choć czasem bolesna, gdy rana nie była do końca zagojona. Dzieci są urodzonymi eksperymentatorami i obserwatorami. Próbują za wszelką ceną poznać świat wokół nich a przede wszystkim to, co im najbliższe, a więc własne ciało. Gdy było ono gładkie i nagle pojawia się rana a na niej strupek, to naturalną skłonnością jest zbadanie, co to jest i co się dzieje pod spodem. Wtedy psychologicznie nie jest to nic niepokojącego. Ale znów, jeśli zdrapywanie strupków się często powtarza, jeśli dziecko drapie się do ran i jeśli nosi to znamiona zachowania kompulsywnego, autoagresywnego połączonego z innymi objawami, np. lękliwością, częstszą złością, czy niewyjaśnionym smutkiem – należy reagować. Podkreślę jednak znów, że sama czynność okresowa w izolacji od innych sygnałów nie jest wystarczającym powodem do niepokoju. Naszym zadaniem jako dorosłych jest uważna obserwacja dzieci i zmian wokół nich. W razie potrzeby doświadczony psycholog rozwieje wątpliwości. No dobrze, ale – przyjmując, że obgryzanie paznokci, dłubanie w nosie czy zdrapywanie strupków nie są wynikiem stresu, ale ciekawości ciała i chęcią przywrócenia komfortu – jak porozmawiać z dzieckiem, żeby go tych czynności oduczyć? Najprościej można odpowiedzieć mówiąc, czego nie robić: nie krzyczeć na dziecko, nie karać, nie wzmacniać napięcia. Oczywiście są różne metody behawioralne, które próbują oduczać częstego obgryzania paznokci, łącznie ze smarowaniem nieprzyjemnymi w smaku lakierami itp., ale ja jestem zwolenniczką likwidowania przyczyn, a nie skutków. Wtedy mamy szansę, że zachowanie, które udało się zlikwidować, nie przejdzie w inne o tym samym podłożu. Czynności, o których rozmawiamy, najczęściej lub najpierw są sygnałem, że dziecko po prostu domaga się naszej uwagi. Poświęćmy mu więc jej jeszcze więcej. Zróbmy razem coś przyjemnego a jednocześnie przyjrzyjmy się uważnie, ile nasze dziecko nas ma, w jakim jesteśmy nastroju spędzając z nim czas, czy w domu są jakieś nierozwiązane zmartwienia. A gdy rozmawiamy z dzieckiem o zachowaniu, które nas martwi, niech przekaz będzie daleki od zawstydzania dziecka i krytykowania go. Nie mówmy, że coś robi źle, bo wprowadzamy dysonans: dziecku dłubanie w nosie sprawia przyjemność, a my mu mówimy, że postępuje źle. To może budzić konflikt i wzmagać napięcie. Zamiast tego spokojnie wytłumaczmy jak powinno się zachować, jakie mogą być konsekwencje itd. Czyli zamiast mówić: „Nie dłub w nosie” powiedzmy: „Weź chusteczkę i oczyść nos”. Dokładnie tak. Nie pastwimy się nad złym zachowaniem, ale wskażmy właściwą drogę. A jeśli dziecko odpowie „Ale ja lubię dłubać w nosie, lubię obgryzać paznokcie”? Wtedy opowiadamy krótko, że wiemy, jak łatwy jest to sposób i wyobrażamy sobie, że może być nawet przyjemny, ale tłumaczymy też, że dziecku może być trudno się tego oduczyć, że dłubać w nosie można odruchowo, nieświadomie, a wtedy czasami może to kogoś urazić, tak jak nas – rodziców (przykład bliski dziecku). Dlatego „jeśli chcesz dłubać w nosie, to rób to, gdy jesteś sam, a potem zadbaj o higienę, czyli np. umyj ręce, tak jak po wyjściu z toalety. Natomiast w towarzystwie poszukaj chusteczki”. Taki komunikat nie jest dla dziecka sygnałem braku akceptacji, a jednocześnie jasno stawia granice pewnych zachowań. Jakie są inne zachowania niekomfortowe, z którymi rodzice walczą i o które się martwią? Zachowaniem, które często martwi dorosłych, jest np. nawykowe ssanie kciuka. Oczywiście przypatrujemy się mu w kontekście wieku dziecka i etapu jego rozwoju. Niemowlaki mogą mieć chwilową tendencję do ssania kciuka, gdy wychodzą im zęby lub po odstawieniu piersi mamy czy smoczka. Czasami w okresie rozwoju mowy dzieci w taki sposób próbują regulować napięcie oralne, czyli w obrębie buzi. Są takie koncepcje neurofizjologiczne, które pokazują, że ćwicząc odruch ssania intuicyjnie ćwiczymy zwieracze i jednocześnie (poprzez połączenia funkcjonalne) mięśnie oczu. Może to być także objaw wzmożonej stymulacji sensorycznej, niewygaszonych odruchów neurologicznych, jak i wreszcie objaw natury emocjonalnej, napięciowej. Te ostatnie przyczyny są bardziej prawdopodobne u dzieci powyżej 2-2,5 roku życia, a raczej na pewno w okresie przedszkolnym. Przyjmuje się że każde zachowanie naturalne dla wczesnego rozwoju, a przetrwałe na późniejszych etapach, zastępuje albo wspomaga jakąś funkcję, jednak niekoniecznie adekwatnie. A uporczywe zabawy włosami? Mogą przybierać różną formę. Najczęściej spotyka się tzw. kręcenie loka, które spotyka się nie tak rzadko u dzieci w sytuacjach (z różnych przyczyn) lękowych. Jest to wówczas czynność powtarzalna, w sytuacjach wzmożonego napięcia, wstydu, stresu, pobudzenia. Jest to raczej zachowanie nieszkodliwe i nie budzi kontrowersji ani niepokoju. Według niektórych daje poczucie bezpieczeństwa poprzez powtarzalność i większe ‘odczucie siebie’. W skrajnych przypadkach, przy szerszym kontekście innych nietypowych zachowań może być objawem stereotypii. Czasami dzieci nawykowo jedzą włosy, ssą je, trzymają w buzi, o wiele rzadziej wyrywają je sobie. Takim sytuacjom oczywiście warto się przyjrzeć w kontekście medycznym i psychologicznym. Z tego wynika, że rozpatrując tego typu zachowania musimy uwzględnić trzy rzeczy: ich częstotliwość, intensywność i trwałość. Na pewno tak, koniecznie pamiętajmy też o kontekście rozwojowym, otoczeniu i relacjach, czyli o niezmiennych źródłach napięcia, ale też o zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych dziecka, głównie potrzeby bezpieczeństwa i miłości. Katarzyna Seremak – psycholog, psychoterapeuta rodzinny, neuroterapeuta. Doktorantka Instytutu Psychologii PAN. Od lat zajmuje się terapią dzieci, dorosłych i rodzin. Pracuje w Strefie Terapii i Edukacji Rodzinnej w Krakowie. . . Foto: Jamwhy (CC BY-NC
zapytał(a) o 14:17 Jak oduczyć się dłubania w nosie? Odpowiedzi BaByJaGa odpowiedział(a) o 14:33 Wyobraź sobie swoją laskę/ chłopaka albo kumpla jak dłubie w nosie a potem gila i pyta sie czy chcesz zjeś xD załóż sobie gumkę recepturkę na rękę i jak będziesz chciał dłubac w nosie to pociągnij tę gumkę i puśc ;)to Ci się odechce ; P blocked odpowiedział(a) o 14:18 Przykleić sobie tipsy szersze niż dziurka w nosie;p Albo liczyć na silną wolę. Uważasz, że ktoś się myli? lub
moze Pani poszukac dobrego terapeuty NLP i po jednej sesji nawyk zniknie, ale problem nie zniknie+pojawi sie inny nawyk....pytanie co sie za nim kryje, jaka pelni role?...temat na konsultacje psychoterapeutyczne....powodzenia, pozdrawiam serdecznie, Violetta Ruksza
jak oduczyć dziecko dłubania w nosie